czwartek, 29 września 2011

46 Festiwal im. Henryka Wieniawskiego zakończony.

Dziadku, brakowało tam Ciebie strasznie... Tak smutno było... Bardzo uroczyście i wzniośle, tyle ciepłych słów usłyszałam na Twój temat, oczy miałam przeszklone...Wiesz, że nie mogę słuchać muzyki klasycznej? Od razu mam przed oczami Ciebie, jak nucisz pod nosem, jak dyrygujesz ręką... Jak opowiadasz, co się w tym utworze dzieje. Nie wiem, kiedy pogodzę się z faktem, że Ciebie już nie ma:((
Grzebię dzisiaj w necie, szukając informacji o zakończonym Festiwalu. Twoim Festiwalu, bo on zawsze już będzie Twój:



wtorek, 27 września 2011

Kiedy to zleciało...

Dopiero co pisałam post z wakacji, a to już od tego czasu półtora miesiąca minęło... Wakacje się udały, bardzo, chociaż słońce dłużej mogło nam towarzyszyć... O jeden dzień skróciliśmy pobyt, bo było zimno i lało, więc zdecydowaliśmy się wracać - w końcu jaka to przyjemność z siedzenia  w pokoju. Ale ogólnie wszystko na plus. Warunki dobre, jedzenie też, może jedyne co to zbyt mało atrakcji w okolicy.

W pracy dużo zmian - nie przedłużyli umowy z Weroniką, więc po urlopie wpadłam w straszny młyn, z którego nie mogłam się wygrzebać przez ponad dwa tygodnie. Masa kontenerów + zaległe sprawy, reklamacje etc. dały mi się nieźle w kość. Ale dałam radę, jakie miałam wyjście.Teraz już spokój, wyrabiam się na bieżąco, a przez najbliższy tydzień jestem sama, bo szef na urlop pojechał.

W niedzielę były chrzciny Mai - jestem mamą chrzestną, a po południu pojechaliśmy do Szczawna Zdroju na ostatni koncert Festiwalu im. Henryka Wieniawskiego, który był  poświęcony pamięci Dziadka Janusza... Było ciężko, płakałam, ale musiałam tam być. To było ważne wydarzenie, ciocia też była... Myślę że ostatkiem sił trzymała formę... Miło, że Dziadka tak dobrze tam wspominają, że darzą go takim szacunkiem...Ma nawet powstać pomnik... Szkoda, że Dziadek tego nie widzi:(

Z naszych starań nadal nici... Chyba  powoli tracę wiarę, że się uda, ale zobaczymy...