Dziadku, dużo rozmyślam... Nie ma dnia, żebym Cię nie wspominała... I tak mi smutno, że nie mogę do Ciebie zadzwonić, napisać :((( Tak żałuję, że nie powiedziałam Ci wszystkiego. Po Twoim pierwszym pobycie w szpitalu zawierzyłam Ci, że będziesz żył jeszcze długo, że masz po co żyć... Tego się nigdy nie wie, trzeba mówić sobie wszystko za życia, po później może być za późno i pozostaje żal, że tyle rzeczy można było zrobić, powiedzieć :( Myślałam, że śmierć babci czegoś mnie nauczyła, a tu znowu okazało się, że jest za późno:( Odszedłeś tak niespodziewanie, tak nagle, myślałam po prostu, że mam czas :((
Wiesz co? Jak wspominam moje dzieciństwo, zawsze jesteś obok. Nie mama, nie tato, tylko Ty i babcia. Widzę nas w kamieniołomach w lecie, na wieczornej próbie chóru w Operze, pamiętam jak siedziałam za kulisami oglądając przedstawienia, gdy Ty dyrygowałeś - pękałam z dumy :) Baletu zasmakowałam dzięki Wam, angielskiego uczyłam się dzięki Wam, na wakacje też jeździłam dzięki Wam. Nawet się śmieję, że męża poznałam dzięki Wam, bo przecież to Wy zapłaciliście za moje zimowiska i obozy. Mieszkanie mam dzięki Tobie... Bardzo dużo Tobie zawdzięczam... Wiem, że byłam dla Ciebie najważniejsza - dziękuję Ci za to bardzo. Gdyby nie Ty i babcia, nie miałby mnie kto kochać, wiesz? ;*
1 rok temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz