czwartek, 18 kwietnia 2013

Czuję się jak wariatka.

Od wczoraj zadręczam się wspomnieniami... Adam wczoraj wyleciał pędem z pracy, bo zadzwoniła Ewelina że się zaczęło... Wyobrażałam sobie, jak są tam razem, jak pełne emocji są te chwile... Jak tulą swoje Maleństwo, jak pełni są radości i szczęścia... Moje Maleństwo miałoby dzisiaj już cztery miesiące... Byłoby tak pięknie, Jula byłaby przeszczęśliwa (jestem przekonana, że byłaby wspaniałą starszą siostrą)... Moje serce jest udręczone tymi emocjami, wczoraj bardzo mi dokuczało, więc skończyło się na tabletce uspokajającej, którą przepisała mi kardiolog. Dzisiaj od rana ucisk i drżące ręce - następna tabletka...
G mnie rano mocno przytulił, a ja się rozpłakałam.... Nie radzę sobie z tym wszystkim :((( mam już dość, chciałabym zasnąć i obudzić się za kilka miesięcy... Boję się czasu, kiedy Agata zajdzie w drugą ciążę :((( To będzie dla mnie jeszcze trudniejsze... Dlaczego ja jestem taka trudna? Taka inna?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz