Było pięknie :) I wzruszająco :) Pogoda fantastyczna - może nawet aż za, bo ukrop był niesamowity (dzień wcześniej leciałam jeszcze kupować sukienkę, bo stwierdziłam że w mojej się ugotuję po prostu...). W każdym razie kupiłam dwie sukienki, poszłam w jednej, drugą oddałam, ale na jej miejsce zakupiłam znowu inną - w końcu w przyrodzie musi być równowaga :)
Bawiliśmy się fantastycznie do północy - niestety Julii koleżanki poszły już spać więc i my musieliśmy wracać, bo dziecku było nudno po prostu.
A przy stole, na przeciwko nas, siedział mój kolega z klasy z podstawówki:) ze swoją żoną i małą Zuzią:) Świat jednak jest mały.
1 rok temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz