W czwartek był pogrzeb... było bardzo ciężko:((( Ciocia strasznie płakała, Julia też - Grzesia mama musiała z Julą wyjść, bo nie mogła się uspokoić. Płakaliśmy wszyscy...
Moi rodzice wyszli z pogrzebu nawet się z nami nie pożegnawszy:( Nie odezwali się do mnie ani słowem podczas pogrzebu, nic, kompletnie... Zresztą po pogrzebie też nie, mama nawet nie zadzwoniła zapytać jak się czujemy... No ale czego się tu spodziewać, nigdy się mną nie przejmowała. Dzisiaj wysłałam Wackowi życzenia urodzinowe - oddzwonił i zaprosił nas na tort. I ani słowem nie wspomnieli o dziadku, nie zapytali jak się trzymamy... Eh....
Ciocia kiepsko, ogromnie tęskni...
1 rok temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz