Jestem wykończona tym wszystkim, co się działo i co się dzieje. I co będzie się działo:( Dzisiaj puściły mi nerwy i wyżyłam się na Julce:( Strasznie mi z tym źle... Zrobiłam jej ogromną przykrość - sama mi to powiedziała, gdy zobaczyłam, że płacze :( Przeprosiłam, ale to już i tak niczego nie zmienia:(
Smutno mi... czuję się bardzo samotna... Grzegorz jest nieobecny, jeździ z mamą do szpitala, nawet nie pomyśli chyba, że ja też bym chciała się z tatą zobaczyć... czuję się zupełnie nieważna w tym wszystkim, jakbym była poza rodziną... A ja też to wszystko bardzo przeżywam, ta niepewność, sprzeczne informacje mnie wykańczają, ale poza tym mam też inne rzeczy, o których muszę pamiętać i o które muszę zadbać, nie mogę siąść i zapaść się w smutku...
1 rok temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz