piątek, 30 marca 2012

Piękne dwie kreski :)

Ledwo do rana wytrzymałam, ale było warto :) Ręce mi się trzęsły jak nigdy:

czwartek, 29 marca 2012

Żeby wszystko było dobrze...

Jutro rano będę robiła drugi test... Strasznie się boję, że te dwie kreski się nie pojawią wyraźne... Że znowu będę musiała robić betę i czekać w stresie do poniedziałku na wynik... Źle spałam, poddenerwowana jestem :( Tak bym chciała, żeby Maleństwo już z nami zostało, żeby wszystko było dobrze. Myślę, że skoro zdarzył się taki niemożliwy cud, to widocznie ma z nami być, prawda?...
Piersi bolą mnie niemiłosiernie - wczoraj wieczorem kąpałam się w staniku, bo jak go ściągam to ból jest okropny.
Byle do jutra...

środa, 28 marca 2012

Julka już wie.

Grzegorz ucieszył się bardzo :) Tak bardzo, że nie mógł wytrzymać i powiedział Julce, a Julka babci Halinie :) Wolałam nie rozpowiadać jeszcze, gdy jest tak wcześnie, bo wiadomo że może być jeszcze różnie... No ale cofnąć się nie da:)
Poszłam wczoraj do gina się pochwalić - szyjka podobno zasiniona (jak być powinna w ciąży), macica miękka na razie i jeszcze nie powiększona (na to jeszcze zbyt wcześnie). Mam zrobić drugi test (będę robić pojutrze) - obie kreski powinny być już wtedy wyraźne. Jeśli druga znowu wyjdzie blada, mam skontrolować betę. Oby wszystko było dobrze... 

wtorek, 27 marca 2012

Kochanie, witaj :)

BHCG 319,7 :)))))) Jakiś 4-5 tydzień :) Jednak cuda się zdarzają:) Jeszcze cała się trzęsę ze strachu, jeszcze niedowierzam... Rośnij kochanie zdrowo ;* Czekamy na Ciebie ;*

poniedziałek, 26 marca 2012

Jeszcze jakieś 24h...

Wykończę się tym czekaniem :( Ta niepewność jest najgorsza. Chciałabym już wiedzieć. Niezłą szkołę cierpliwości mam... Źle śpię, bo masa myśli kłębi mi się w głowie, jak tylko się przebudzę od razu myślenie wchodzi na najwyższe obroty... To się porobiło, no :)

niedziela, 25 marca 2012

Byle do wtorku :)

Zasłuchuję się głęboko w siebie. Pewne rzeczy zaczynają się układać (mdłości sprzed jakichś dwóch - trzech tygodni, zaokrąglony minimalnie, lekko jakby wzdęty  brzuch) ale czy to możliwe? W dalszym ciągu wydaje mi się że nie, ale już jeden taki nasz niemożliwy cud ma ponad 7 lat :) Myślę i myślę, jak to wszystko poukładać, jeśli faktycznie się nam udało... Jak pokierować rozmowę z szefem - bo przecież muszę mu powiedzieć jakie jest ryzyko, że może mnie zabraknąć z dnia na dzień, żebyśmy mieli plan B i żeby wszystko sprawnie zadziałało... Co będzie to będzie :) ale chciałabym już wiedzieć :)

sobota, 24 marca 2012

Ekhm...

Nawet nie wiem, od czego by zacząć... Walczyłam ze sobą bardzo długo, próbowałam sobie wszystko pukładać, przemyśleć na spokojnie, ocenić... I kiedy już wzięłam głęboki oddech wszystko wywróciło się do góry nogami!!! Czekam na okres i czekam, piersi bolą i bolą, i nic. Wczoraj kupiłam test, tak dla świętego spokoju. I po 3:00 nad ranem ujrzałam... dwie kreski... Ta druga co prawda bardzo bladziutka i jaśniutka, no ale jest... Nie spałam z emocji do 5:30:) Rano poleciałam do labu zrobić betę, bo jakoś bardzo mało prawdopodobne mi się to wszystko wydaje :) No ale zobaczymy, wynik dopiero we wtorek. Nie powiem, mam stracha... Tym bardziej, że tydzień temu robiłam przecież rtg... Co ma być, to będzie. Nie wiem tylko jak wytrzymam do wtorku :)

czwartek, 22 marca 2012

Zakupowe szaleństwo.

Z racji zbliżających się wakacji postanowiłam zadbać nieco bardziej o siebie :) Kupiłam w avonie parę rzeczy:

  • serum antycellulitowe - mam nadzieję, że okaże się tak skuteczne jak ujędrniający żel do biustu:)
  • olejek do ciała z połyskującymi drobinkami - do lansu w Chorwacji :)
  • maseczkę błotną do twarzy - zawsze kupuję jednorazowe saszetki, ale z uwagi na dobrą cenę postanowiłam zaryzykować :)

Skończył mi się też puder prasowany, a ponieważ byłam już bardzo zmęczona i nie miałam sił lecieć do Inglota, zdecydowałam się wypróbować nową markę, jaką znalazłam w Renomie, mianowicie Paese. Chwalą się nagrodą Doskonałości Roku 2010, przyznaną im przez miesięcznik Twój Styl. Kupiłam puder i pomadkę - zakup pomadki męczył mnie  już od dłuższego czasu, bo używam w sumie tylko błyszczyków, a czasem tęsknię za jakimś ładnym kolorem na ustach :) Zwłaszcza teraz, gdy świat budzi się do życia :)

 

środa, 21 marca 2012

Najtrudniejszy pierwszy krok.

Ale mam go już za sobą... Nerwy miałam co niemiara, jestem lżejsza o 400zł i ciekawa czego się dowiem. Następna wizyta 16.04. Więc czekam, bardzo niecierpliwie...