- serum antycellulitowe - mam nadzieję, że okaże się tak skuteczne jak ujędrniający żel do biustu:)
- olejek do ciała z połyskującymi drobinkami - do lansu w Chorwacji :)
- maseczkę błotną do twarzy - zawsze kupuję jednorazowe saszetki, ale z uwagi na dobrą cenę postanowiłam zaryzykować :)
Skończył mi się też puder prasowany, a ponieważ byłam już bardzo zmęczona i nie miałam sił lecieć do Inglota, zdecydowałam się wypróbować nową markę, jaką znalazłam w Renomie, mianowicie Paese. Chwalą się nagrodą Doskonałości Roku 2010, przyznaną im przez miesięcznik Twój Styl. Kupiłam puder i pomadkę - zakup pomadki męczył mnie już od dłuższego czasu, bo używam w sumie tylko błyszczyków, a czasem tęsknię za jakimś ładnym kolorem na ustach :) Zwłaszcza teraz, gdy świat budzi się do życia :)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz