Udało nam się spędzić fajnie czwartek - całą rodzinką wybraliśmy się do Karpacza. G miał tam spotkanie służbowe, a my zabrałyśmy się z nim. Pogoda rano nie była najlepsza, nawet zdążyłyśmy zmoknąć czekając aż G skończy spotkanie, ale było super:)
Pospacerowaliśmy główną uliczką, byliśmy na łyżwach (lodowisko jest zrobione z suchego lodu). Jula stawiała tu swoje pierwsze kroki na łyżwach - szło jej naprawdę fajnie:
W Karpaczu jest też piękny dziki wodospad:
A tak wygląda budzący wiele kontrowersji hotel Gołębiewski...
Na zakończenie pobytu, przed obiadem, Jula z G zaliczyli przejażdżkę bobslejem:)
A obiad zjedliśmy tu:


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz